Zainspirowany przez kilka ostatnich dyskusji i blogów, które miały krytycznie zobrazować spojrzenie o różnych zawodach, chciałbym zrobić to samo i zastanowić się nad 10 najgorszymi typami terapeutów.
Dlatego powstał ten artykuł pod tytułem:

Zaufaj mi, jestem terapeutą.

Artykuł kieruję bezpośrednio do wszystkich terapeutów, ale również pośrednio do pacjentów. Będzie może on kontrowersyjny, może niezręczny i krytyczny, ale spowoduje też, że Ty jako pacjent czytający go ocenisz swojego terapeutę, a może i siebie.
Łatwo jest wpaść w rutynę w pracy, zwłaszcza gdy pacjent ma ograniczony czas. Gdyż czas to nasza strefa komfortu, a niestety w dzisiejszych czasach raczej strefa stresu!

Zanim zacznę, słowo ostrzeżenia!

Jeśli jesteś osobą wrażliwą lub lubisz blogi nieco poważniej, lepiej nie czytaj.

Ale jeśli czytasz dalej i zaczynasz czuć się zły lub wzburzony, to możesz zadać sobie pytanie, dlaczego? Czy to dlatego, że dotknąłem bolącego nerwu, a niektóre z tych cech są w Tobie niewygodnie znajome? Jeśli tak, nie panikuj, na końcu znajdziesz porady, co robić!

Pozwolę sobie również wyjaśnić, że zajmuję się tutaj wszystkimi zawodami terapeutycznymi, bez wyjątku fizjoterapeutami, osteopatami, chiropraktykami, trenerami personalnymi, lekarzami, itp., Odnoszę się do was wszystkich jednakowo i poddaję wszystkich taką samą miarą.

Moim zdaniem żaden zawód nie może domagać się wyższości nad innym.

Więc bez zbędnych ceregieli, zacznijmy i spójrzmy na 10 najgorszych rodzajów terapeutów…

Numer 1 „moja terapia jest lepsza niż terapia xy ”

Czy Ci się to podoba, czy nie, istnieje ukryta, a czasem nie tak ukryta, hierarchiczna wojna między zawodami terapeutycznymi, która sprawia, że ​​„Gra o tron” wygląda jak dziecięca rymowanka. Często można usłyszeć, że wielu terapeutów wyrzuca z siebie inne zawody, twierdząc, że sposób, w jaki zostali przeszkoleni, jest znacznie lepszy i znacznie bardziej „naukowy” niż inni.

Ci terapeuci pontyfikowali, w jaki sposób ich metody i podejścia są bardziej skuteczne w leczeniu pacjentów, szybszym, łatwiejszym niż inne, a ponieważ zostały ustanowione od 1410 roku za panowania króla Jagiełły, są super znane przebadane i doświadczone, a zatem najlepsze!

Głupie gadanie! We wszystkich zawodach terapeutycznych jest tyle samo dobrych, złych i brzydkich cech.  Nie może domagać się żadnej wyższości lub moralnej przewagi nad innymi. Wszystkie zawody mają swoje zalety, wszystkie mają wady. Nie można wywyższać lekarza nad terapeutę manualnego i fizjoterapeutę nad profesora teoretycznego.

Numer 2  „najnowsze metody”

Fluorescencyjna elastyczna taśma, nowy metalowy wihajster do masażu, elektroakupunktura lodowa, pociągi anatomiczne, pierścienie klatki piersiowej… ci terapeuci twierdzą, że jest to najlepsza rzecz, jaka kiedykolwiek zdarzyła się w tym zawodzie i że jest to najbardziej skuteczna, użyteczna, cudowna metoda do “naprawiania” pacjentów jaką kiedykolwiek wynaleziono … aż do następnego miesiąca, kiedy nadejdzie kolejny błyskotliwy chwyt marketingowy!

Ci terapeuci skaczą od mody do mody, będą kupować gadżety, będą prosić swoich pacjentów o kupowanie gadżetów, będą bronić gadżetów i nauczycieli guru tych cudownych lekarstw przed sceptycyzmem i krytyką.

Co ważniejsze, stracą z oczu to, co powinni robić ze swoimi pacjentami. Udzielanie prostych, uczciwych porad w połączeniu z postępowymi ruchami i ćwiczeniami. Ci terapeuci przestają myśleć sami, pozwalając, by jakiś guru zaatakował ich własne rozumowanie kliniczne zniekształconymi bzdurami napędzanymi zyskami.

Numer 3  „guru”

Wymowny, pewny siebie, dowcipny i zazwyczaj dobrze wyglądający terapeuta „guru” potrafi oczarować i olśnić publiczność swoją charyzmą i urokiem. Pokazują terapeutom błędy na swoim przykładzie i jak to robili wszystko źle i jak zrobią to po jego myśli, będzie lepiej. Guru terapeuta ma elegancką stronę internetową (a jak Wam się podoba nasza? ) i wizerunek marketingowy, rozwija lojalnych obserwatorów i otacza się pochlebcami, którzy trzymają się każdego słowa, które mówią. Odrzucają i atakują sceptycyzm lub krytykę jako brak szacunku lub nieuprzejmy „ton” i dlatego odmawiają debaty z jakimkolwiek bezczelnym człowiekiem, który ma jakiekolwiek przeciwne poglądy.

Terapeuta „guru” będzie miał wiele, wiele anegdotycznych historii, zdjęć i filmów pacjentów wykazujących niesamowite natychmiastowe efekty, może nawet przeprowadzać na żywo pokazy tych imponujących wyczynów podczas pokazów kursów i premier książek. To, czego nie pokaże, to wszelkie recenzowane dowody lub możliwość wyjaśnienia, dlaczego te metody nie są powtarzalne w innych sytuacjach / okolicznościach, obwiniając terapeutów za nieprawidłowe stosowanie metody, zamiast poddania się samej metodzie.

Numer 4 „celebryta”

Bardziej zaniepokojony tym, kogo traktują, niż JAK traktują. Terapeuta celebryta spróbuje udowodnić swoje kwalifikacje i umiejętności, pokazując ich zdjęcia jak stoją razem obok siebie, ściskające dłonie, przytulające, a nawet pozujące niekiedy w kiepskiej pozycji z gwiazdą zawodu.

Terapeuta celebryta chwali się swoim statusem i sławnymi przyjaciółmi tak często i tak głośno, jak tylko może, twierdząc, że został wybrany do wsparcia celebryty ze względu na jego reputację lub umiejętności, podczas gdy w rzeczywistości zwykle dzieje się tak tylko z przyjacielem przyjaciela ciągnącego kilka sznurków, aby je połączyć.

Pomimo tego, że jest to bardzo ciekawy i popularny wybór kariery, praca jako profesjonalny terapeuta sportowy NIE jest szczytem umiejętności ani szczeblem w drabinie kariery. Tylko dlatego, że terapeuta pracował w sporcie zawodowym z gwiazdą, NIE czyni go automatycznie bardziej wykwalifikowanym, inteligentnym niż jakikolwiek innego terapeutę, po prostu jest bardziej przyzwyczajony do pracy z inną grupą klientów, w innym środowisku, które ma dla nich swoje zalety i wady.

Numer 5 „mam więcej kwalifikacji niż inni”

Tacy terapeuci są łatwi do zauważenia.

Uważają, że inicjały, wykształcenie czy kursy są jak medale do pokazania, a im więcej, tym lepiej. Często starają się również przedstawić swoje kwalifikacje, kiedy ich poznajesz, bardzo szybko informując, z którym uniwersytetem są związani i wkrótce zapytają cię o twoje powiązania i kwalifikacje, aby zdecydować, czy warto z Tobą porozmawiać dalej.

Wydaje im się, że kwalifikacje są wszystkim, czego potrzeba, aby zostać dobrym terapeutą, myślą, że czytanie badań doktorów i profesorów teoretyków i obserwowanie mikroskopu w laboratorium, analizy wideo mówi im w pełni jak najlepiej zarządzać pacjentami.

Zapomnieli, że bycie terapeutą to nie tylko leczenie patologii, ale także leczenie LUDZI z patologią.

Numer 6 „mam więcej doświadczenia niż inni”

Trzydzieści osiem lat wykonuje tę pracę. Jestem jak Yoda gwiezdnych wojen.
Można ich dostrzec po mądrym, opuszczonym spojrzeniu w ich oczach, zużytych rękach po latach terapii manualnej. Chociaż niezwykle mądrzy i doświadczeni w sztuce radzenia sobie z ludźmi, większość tych matriarchów jest obecnie niestety beznadziejnie dotknięta obecną praktyką, już dawno stracili elastyczność przystosowawczą i gubią się w nowych metodach i praktykach.

Nie uczestniczyli w kursie od 1986 roku, który dotyczył aktualnych koncepcji. Uważają, że zawód jest karuzelą, a jeśli pozostaną wystarczająco długo w zawodzie, to zawsze powrócą stare metody. Bardziej ufając swojemu wieloletniemu doświadczeniu, a niżeli bieżącym badaniom lub dowodom naukowym.

Numer 7 „leniwy lub niezdolny”

Leniwi lub niezdolni i zwykle z nadwagą terapeuci są łatwi do zauważenia, chętnie udzielają porad i edukacji pacjentom na temat stylu życia i ćwiczeń, ale oczywiste jest, że nie stosują się do własnych rad. Są to terapeuci typu „rób, co mówię, a nie rób, co robię”, często stosowany styl wśród lekarzy “palę papierosy, ale ty nie pal bo to złe”

Szybko doradzają pacjentom, aby ćwiczyli więcej, stawali się silniejsi, ale sami wyglądają, jakby nie dobiegli do końca ulicy, lub nie biegali od dzieciństwa, ani nie podnieśli niczego ciężkiego poza własnymi drzwiami lodówki. Często proszą pacjenta o wykonanie ćwiczenia, którego sami nigdy nie wykonali by lub nie są w stanie wykonać, a kiedy rzadko zdarzają się, próbują zademonstrować ćwiczenie, wyglądają jak pijany mors… na wrotkach… ze złymi astma!

Numer 8 „ruch funkcjonalny”

Tacy terapeuci są również łatwi do zauważenia, będą nosić vibramy lub, co gorsza, chodzić boso, szerząc hasła w stylu „Zostań giętkim lampartem” i mają tendencję do mówienia dziwnymi wyższymi w ich mniemaniu słowami. Są to uczniowie Stosowanej Nauki Funkcjonalnej.

Funkcjonalny terapeuta ruchowy nie ma czasu na frywolne bzdury, takie jak przysiady, martwy ciąg, zamiast tego nalega, aby pracować na matach podłogowych z zaznaczonymi siatkami i krzyżami, okablowanymi kombinezonami i zespołami voodoo czy mantrą. Funkcjonalny terapeuta ruchowy również nie ma czasu na ćwiczenia polegające na stawaniu na dwóch nogach lub poruszaniu razem obydwoma kończynami. Mówiąc najprościej, jeśli nie stoisz na jednej nodze, na boso, machając wokół siebie kończyną i nie mówiąc “ohmmm” nie jesteś dobrym człowiekiem!

Numer 9 „alternatywny”

Tych terapeutów często widuje się podczas przeżuwania jakiejś vegańskiej sałatki z soczewicy sojowej, podczas gdy dyskutują o tym, jak ich czakra jest poza środkiem z powodu niewłaściwego położenia planet w tym tygodniu. Zajmą się raczej horoskopami i wykresami astrologicznymi niż czasopismami badawczymi i będą mieli na biurku szereg dziwnie ukształtowanych kamyczków figurek i kolorowego szkła, które czasami odwracają ich uwagę od pacjentów. Pacjentów nie dotykają lub starają się tego unikać, to znaczy wolą pracować z aurą pacjenta i jego polem energetycznym.

Będą również stale rozmawiać o sile życiowej, która przepływa przez nas wszystkich, ale absolutnie nie mają pojęcia, kim jest Obi Wan Kenobi, ani nie rozumieją cię, gdy mówisz im: „to nie są droidy, których szukasz”.

Tu mała dygresja, sam też jestem zwolennikiem diety wegetariańskiej :)

Numer 10 „nastawiony na zysk”

Na koniec zostawiłem najgorszy rodzaj terapeuty. Człowiek nastawiony na zysk jest rakiem we wszystkich zawodach i musi zostać wytropiony, wyeksponowany, a następnie wyeliminowany.

Ci terapeuci są bardziej zainteresowani utrzymywaniem pacjentów niż obrotem. Są bardziej zainteresowani sprzedażą niż wynikami. Są bardziej zainteresowani pieniędzmi niż dobrem pacjentów. Nie zrozumcie mnie źle, jestem za ludźmi, którzy zarabiają uczciwie i dużo za profesjonalne usługi, bo w końcu po to również pracujemy, aby mieć pieniądze na utrzymanie siebie i bliskich, ale niektórzy terapeuci NIE mają dobrze nastawionych kompasów moralnych.

Ci terapeuci obijają się często wzbudzanie strach i sprzedają choroby. Rozwijają w pacjentach poczucie zaufania i potrzeby od jakiejkolwiek pseudo-naukowej bzdury którą promują, że to ona naprawia lub leczy. Oferują i sprzedają swoim biednym pacjentom co się da, ortezy, taśmy, aparaty, wałki z pianki, maści i wszelkie inne dodatki do leczenia, które mogą wcisnąć, niezależnie od tego, czy pacjenci tego potrzebują.

Reklamują swoje usługi gdzie się da i zazwyczaj współpracują z innymi firmami o podobnych upośledzeniach lub sponsorami, gdzie cała ta grupa tworzy środowisko wzajemnej adoracji promując się nawzajem dla większych korzyści dla siebie.

Wniosek

Po prostu to moje prywatne spojrzenie na najgorsze typy terapeutów, a może i nie tylko na terapeutów bo pewnie większość tych obserwacji można przypisać do każdego zawodu czy człowieka.

Jeśli rozpoznasz kilka cech w siebie lub nawet u swojego terapeuty, nie złość się i nie panikuj, żadne z nas nie jest idealne. Spowoduj natomiast by ta myśl uczyniła Ciebie lub drugą osobę lepszym człowiekiem. Bądź świadomym terapeutą i pacjentem.

Na koniec zostawię Cię z moją niedokończoną myślą. Jak przebrnąłeś przez artykuł i jeszcze będziesz w stanie ją skończyć i podzielić się nią, to chętnie przeczytam w komentarzach pod postem na facebooku. Dla najwyżej ocenionych nagrody.

“Pamiętaj, że popełnianie błędów nie jest przestępstwem, ale nie uczenie się na nich to … “